Długo mnie tutaj nie było bo pojechaliśmy do Polski na 2 tygodnie by odwiedzić rodzinę, przyjaciół i na zakupy. Francja Francją ale Polska ma zdecydowanie lepsze ceny! Zaopatrzyliśmy się w przyprawy - francuskie są drogie i bez smaku (jak dla mnie), ubrania, bieliznę (!!!), buty do biegania i w wiele akcesoriów do kuchni. Jednak co mnie cieszy najbardziej to mój kotek ze mną w Paryżu. Kicia zniosła bardzo dzielnie podróż autokarem gorzej było z metrem gdzie było bardzo głośno i ludzie też nie zachowywali się zbyt wspaniale. Na szczęście to było tylko parę przystanków na jednej linii, potem tramwaj i kotek już był w domu. Aya zaaklimatyzowała się bardzo szybko. Śpi z nami, budzi nas, bryka po całym mieszkaniu i oczywiście aportuje piłeczki.
 |
Aya w nowym domu |
 |
My w Warszawie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz