czwartek, 6 listopada 2014

24. Moja historia

Już od jakiegoś czasu należę do Klubu Polki na Obczyźnie ale dopiero teraz mam okazję wziąć w nim czynny udział, a to dzięki nowemu projektowi MOJA HISTORIA - czyli skąd się wzięłam w Paryżu. 

Odkąd tylko pamiętam, moja rodzina ciągle zmieniała miejsce zamieszkania. Najpierw Warszawa potem Poznań, potem znów Warszawa i kolejny raz Poznań (uogólniając). Mieszkałam w ponad 20 różnych domach/mieszkaniach dlatego nigdy nie przywiązałam się do żadnych z tych miejsc. Już kiedy byłam w gimnazjum (zafascynowana Japonią) czułam, że moje miejsce nie jest w Polsce. Moje marzenia były skierowane w stronę Azji więc nigdy bym nie pomyślała, że najpierw zamieszkam we Francji, szczególnie że miałam do niej bardzo zły stosunek po lekcjach francuskiego w liceum. 

Dzień, który o wszystkim zadecydował to 10 maja 2012. Z nudów weszłam na stronę interpals gdzie szukałam Japończyków do korespondowania. Przeglądając kolejną stronę z użytkownikami online w oczy rzucił mi się profil z jedną z moich ulubionych postaci z anime, a że właśnie skończyłam je oglądać to postanowiłam zajrzeć na ten profil (pomimo złych doświadczeń z osobami bez prawdziwych zdjęć). Wydał mi się całkiem interesujący więc pod obrazkiem zostawiłam komentarz "Hello Fay!" (imię postaci). Po chwili dostałam wiadomość od pana "Faya". I tak zaczęła się nasza korespondencja. Po każdej kolejnej wiadomości odkrywaliśmy coraz to więcej wspólnych zainteresowań. Po tygodniu wymieniliśmy się skypem. Fay okazał się być Francuzem - moim własnym panem B. Już pod koniec maja nie było wolnego dnia od siedzenia na skypie i pisania do późna. W czerwcu już byliśmy zakochani, a w lipcu pierwszy raz pan B. przyjechał do Polski, do mnie. 
I tak zaczęła się moja wielka przygoda, moja historia. 
Raz to ja leciałam do Paryża, raz on do Poznania. Zaczęłam studia. Widywaliśmy się raz na miesiąc. Przeogromne szczęście kiedy przylatywał, wyrwane serce kiedy wracał. Przyjeżdżał i miałam serce z powrotem. Na 3, 4 dni. Potem znów je traciłam. W między czasie zakochałam się również w Paryżu. W tym mieście, gdzie moje wszystkie sny się spełniały kiedy byłam z NIM. Mieliśmy poczekać aż skończę studia by razem zamieszkać. Aż pewnego dnia, po roku zasypianiu samemu i niekończących się rozmów na skypie, kiedy studia mi się posypały, podjęliśmy spontaniczną decyzję - zamieszkamy razem! W Paryżu. Mieście marzeń. Rzuciłam studia, spakowałam się i wyjechałam. Tak po prostu. Do miłości mojego życia. Do innego świata, bez języka, bez przyjaciół ale za to z sercem. 


Słynne Paryskie karuzele

Place de la Concorde




I oto tu jestem. Szczęśliwa. Chociaż aklimatyzacja zajęła mi trochę. Uczę się francuskiego. Wychodzę sama, robię zakupy, zajmuję się domem, kotami i panem B. Zajęło mi pół roku by się przełamać, zacząć poznawać ludzi, ruszać się, uczyć się. Kiedy się pakowałam, nie umiałam sobie wyobrazić, że życie na obczyźnie może być takie trudne. Ale po to tu jestem by przełamywać swoje bariery. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej! Najważniejsze, że teraz jestem z kimś kto jest dla mnie najważniejszy. 


W Wersalu z panem B.


Taka jest moja historia. A co będzie dalej? Kto wie co przyniesie wiatr ale na chwilę obecną planujemy zostać we Francji jeszcze trochę, a potem może nawet Nowa Zelandia :) - takie nasze wspólne marzenie.

10 komentarzy:

  1. Fajna historia dodajaca otuchy :) i nieco podobna do mojej, chociaz ja wyjechalam zaraz po studiach a Mojego poznalam wczesniej we Wloszech :) do odwaznych swiat nalezy! Powodzenia Wam zycze i dluuuugich i dalekich wspolnych podrozy :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo sympatyczna historia. Niech wiatr przynosi Wam same dobre pomysly i wydarzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Krotko i na temat! bardzo mi sie podoba Twoja historia-odwaznie i z optymizmem-tak trzymaj! Pozdrawiam was cieplo!
    ela z hiszpanii Buenos Dias Andalucia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! Szczęśliwe my :) Piękna historia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością, tyle w tej historii radości i szczęścia, że aż miło. Powodzenia w dalszych podróżach życiowych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja historia się podoba :) i dziękuję bardzo!

      Usuń
  6. Bardzo ciekawa historia. Taka zdecydowana, ale romantyczna. Pozytywna i nowoczesna. Podziwam za odwagę i rozmach ;) Monika

    OdpowiedzUsuń