Odkąd tylko pamiętam, moja rodzina ciągle zmieniała miejsce zamieszkania. Najpierw Warszawa potem Poznań, potem znów Warszawa i kolejny raz Poznań (uogólniając). Mieszkałam w ponad 20 różnych domach/mieszkaniach dlatego nigdy nie przywiązałam się do żadnych z tych miejsc. Już kiedy byłam w gimnazjum (zafascynowana Japonią) czułam, że moje miejsce nie jest w Polsce. Moje marzenia były skierowane w stronę Azji więc nigdy bym nie pomyślała, że najpierw zamieszkam we Francji, szczególnie że miałam do niej bardzo zły stosunek po lekcjach francuskiego w liceum.
Dzień, który o wszystkim zadecydował to 10 maja 2012. Z nudów weszłam na stronę interpals gdzie szukałam Japończyków do korespondowania. Przeglądając kolejną stronę z użytkownikami online w oczy rzucił mi się profil z jedną z moich ulubionych postaci z anime, a że właśnie skończyłam je oglądać to postanowiłam zajrzeć na ten profil (pomimo złych doświadczeń z osobami bez prawdziwych zdjęć). Wydał mi się całkiem interesujący więc pod obrazkiem zostawiłam komentarz "Hello Fay!" (imię postaci). Po chwili dostałam wiadomość od pana "Faya". I tak zaczęła się nasza korespondencja. Po każdej kolejnej wiadomości odkrywaliśmy coraz to więcej wspólnych zainteresowań. Po tygodniu wymieniliśmy się skypem. Fay okazał się być Francuzem - moim własnym panem B. Już pod koniec maja nie było wolnego dnia od siedzenia na skypie i pisania do późna. W czerwcu już byliśmy zakochani, a w lipcu pierwszy raz pan B. przyjechał do Polski, do mnie.
I tak zaczęła się moja wielka przygoda, moja historia.
Raz to ja leciałam do Paryża, raz on do Poznania. Zaczęłam studia. Widywaliśmy się raz na miesiąc. Przeogromne szczęście kiedy przylatywał, wyrwane serce kiedy wracał. Przyjeżdżał i miałam serce z powrotem. Na 3, 4 dni. Potem znów je traciłam. W między czasie zakochałam się również w Paryżu. W tym mieście, gdzie moje wszystkie sny się spełniały kiedy byłam z NIM. Mieliśmy poczekać aż skończę studia by razem zamieszkać. Aż pewnego dnia, po roku zasypianiu samemu i niekończących się rozmów na skypie, kiedy studia mi się posypały, podjęliśmy spontaniczną decyzję - zamieszkamy razem! W Paryżu. Mieście marzeń. Rzuciłam studia, spakowałam się i wyjechałam. Tak po prostu. Do miłości mojego życia. Do innego świata, bez języka, bez przyjaciół ale za to z sercem.
![]() |
Słynne Paryskie karuzele |
![]() |
Place de la Concorde |
![]() |
W Wersalu z panem B. |
Taka jest moja historia. A co będzie dalej? Kto wie co przyniesie wiatr ale na chwilę obecną planujemy zostać we Francji jeszcze trochę, a potem może nawet Nowa Zelandia :) - takie nasze wspólne marzenie.